Psia Górka

To taki narożnik Alei Sikorskiego z ulicą Świtezianki. Rosną tam piękne dęby, dorodne brzozy i małe brzózki, inne drzewka i krzewy z tłem dzikiej łączki. Hen kiedyś były to obrzeża lasu łagiewnickiego. Teren niewielki, dość zaniedbany. Szkoda. Dęby to okazy nawet kilkuset letnie. Wydawało by się "jejku" jak żałośnie, tak wcale nie jest. Na scenę wchodzą psy. Rasowe i kundelki, małe i duże, szczęśliwe bo mają gdzie się wybiegać, wyszaleć. Agaś (Agat zdrobniale) wie doskonale dokąd się wybieramy bo tylko obroża, kaganiec a smyczę to sobie może pan niesć. Idzie "przy nodze" ważny i dumny. Niech inne psy widzą. "Pan" niemniej dumny jakiego to mądrego psa prowadzi. Na górce psy rozpoczynają szalone gonitwy. Te szybsze uciekają te cięższe (Agaś)szczekając gonią i w końcu padnięte z językiem na wierzchu myślą "nie da rady". Mniej towarzyskie jeszcze zajadliwiej szczekając chcą złapać własny ogon, spoglądają przy tym spod łba czy aby "pan" to widział. Wszyscy się bawią.Psy stają się często super łaczęm między ludźmi. Okazja żeby wyjść na świeże powietrze, spotkać się z innymi czyli obopólna korzyść. Wracamy do domu a tu następne szczęście. Agata wita jego armia kotów i czeka smaczny obiad.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz